Homeryczny śmiech


A.Verrio, Bogowie na Olimpie

Tytułowe wyrażenie, w związku z powszechną niegdyś znajomością dzieł przypisywanych Homerowi, było bardzo popularne. Obecnie, kiedy "Iliada" i "Odyseja" czytana jest przez większość ludzi jedynie we fragmentach, frazeologizm pojawia się sporadycznie w wypowiedziach.

Homeryczny śmiech to śmiech niemożliwy to opanowania, niepohamowany, gwałtowny, głośny i szczery. Taki wybucha na kartach eposów dwukrotnie. Za pierwszym razem ma boski wymiar, za drugim ludzki.

Pierwszą księgę "Iliady" zamyka opis uczty bogów na Olimpie. Homer tak opisuje boską gromadkę rozochoconą napojem serwowanym przez kulawego Hefajstosa: "Śmiały się, pijąc nektar, do rozpuku bogi... Jedzą smacznie i piją, bawią się wesoło."

W "Odysei" za sprawą bogini Ateny nieopanowanym śmiechem zanosi się zgraja zalotników starających się o względy oczekującej na męża Penelopy.

"...I naraz coś gachom zrobiła Pallada,
że wszystkich nieskończony dzięki śmiech napada.
Oszaleli! Śmiech parsknął z ich szczęk wykrzywionych,
Połykali kawały mięsie krwią czerwonych,
Łzy im ciekły, a serca owładnęły strachy...
... oni ze śmiechu rwali się za boki..."

Kiedy więc zachodzi potrzeba opisania takiego szalonego wybuchu wesołości, najbardziej elokwentnie jest mówić o śmiechu homerycznym lub homeryckim.

Zobacz także