Edusens

Szukasz najlepszych streszczeń, wnikliwych opracowań i oryginalnych interpretacji lektur? Trafiłeś na właściwą stronę. Znajdziesz tu mnóstwo wyczerpujących informacji, które przydadzą Ci się w szkole. Zostały profesjonalnie przygotowane. Z łatwością je zapamiętasz. Edusenowne materiały dostępne są w wersji do czytania (pliki PDF) i do słuchania (pliki MP3). Możesz je odsłuchać lub przeczytać na przerwie, w drodze do szkoły, w trakcie innych, ciekawszych zajęć. W ciągu kilku minut zdobędziesz potrzebną wiedzę, a potem dobrze napiszesz klasówkę, zdasz egzamin, maturę.

Korzystaj z wyjaśnień zagadnień gramatycznych i językowych, które umieściliśmy w części język i gramatyka. Po odsłuchaniu lub przeczytaniu edusensownych materiałów błyskawicznie odróżnisz części mowy, części zdania, rodzaje wypowiedzeń, funkcje tekstów i środki stylistyczne, które zostały w nich użyte. Codziennie dodajemy nowe materiały. Zaglądaj do nas często!


Nowości

Tradycja gubienia zlotych podków


S della Bella, fragment sztychu,
"Wjazd polskiego poselstwa do Rzymu"

27 listopada 1633 roku kanclerz wielki koronny, Jerzy Ossoliński wjechał z wielkim przepychem do Rzymu jako poseł króla polskiego Władysława IV. Polski magnat miał do wypełnienia misję na dworze słynącego z surowości papieża Urbana VIII.

Wjazd zaplanowano niezwykle starannie, by robił wrażenie na mieszkańcach Wiecznego Miasta.
I tak na początku orszaku jechało dwóch szlachciców ze służby posła, za nimi dwadzieścia dwa wozy okryte czerwonym suknem z herbami polskiej magnaterii. Następnie dziesięć wielbłądów z głowami przyozdobionymi srebrnymi nićmi i garbami okrytymi tkaninami z aksamitu haftowanego złotem. Za wielbłądami, prowadzonymi przez Tatarów i Ormian, szli wystrojeni w zielone aksamity trębacze poselscy. Następnie jechali kozacy z muszkietami i rusznicami, dalej oddział jazdy papieskiej, służba jazdy papieskiej i służba kardynalska na mułach. Za nimi podążał starszy pokojowy posła wraz z trzydziestoma podwładnymi. Dalej służący prowadzili pięć koni tureckich, które ponoć gubiły złote podkowy, celowo wcześniej źle przymocowane. Siodła tych koni były udekorowane diamentami, rubinami i turkusami. Dalej jechali dworzanie posła hiszpańskiego oraz trzydziestu dworzan polskiego posła.

Dopiero potem w orszaku pojawiły się największe znakomitości uczestniczące w poselstwie, z Jerzym Ossolińskim na czele. Zgodnie z relacjami z epoki, Jeden z koni idących obok zerwał ponoć złoty łańcuch, rzucając jego fragmenty w tłum gapiów. Świta towarzysząca wjazdowi liczyła ponoć kilka tysięcy ludzi.

Wjazd polskiego poselstwa do Rzymu w 1633 roku stał się wydarzeniem długo opiewanym przez polskich historiografów, rytowników i malarzy. Podziwiano je w całej Europie, dzięki rozmaitym drukom i obrazom.

Dwieście lat później przez rzymską bramę La Porta del Popolo (przez którą wcześniej wjeżdżał Ossoliński ze świtą) przechodził Juliusz Słowacki z przewodnikiem turystycznym w ręku. Tam miał przeczytać relację z niezwykłego wjazdu polskiego poselstwa. Zainspirowany historią postanowił następnie umieścić motyw konia gubiącego złote podkowy w II akcie napisanego nieco później "Kordiana".

Wobec tego motywu nie został obojętny także Stanisław Wyspiański. Ten kazał zgubić złotą podkowę koniowi z zaprzęgu Wernyhory odwiedzającego bronowicką chatę podczas słynnego "Wesela".

Na zagrodzie czy w ogrodzie? Gdzie jest miejsce szlachcica?


Szlachta w tradycyjnych strojach

Szlachcic na zagrodzie równy wojewodzie - mówi jedno z najbardziej popularnych staropolskich powiedzeń. Wydaje się, że jest równie stare jak szlachecki stan, bowiem ujmuje w lapidarny sposób jedną z najważniejszych zasad dla tej grupy społecznej - równość szlachecką. W rzeczywistości powiedzenie pojawiło się w polszczyźnie dopiero w XVII wieku, w czasach gdy szlachecka świetność i równość zaczęła przechodzić do historii.

W 1648 roku Władysław Jeżowski student Akademii Krakowskiej pochodzący z zacnej rodziny opublikował swe dzieło pod iście barokowym tytułem "Oekonomia albo porządek zabaw ziemiańskich. Według czterech części roku, z którego się każden nauczyć potrzeba, jak w dobrach ziemiańskich nabywać ma chleba."
Poza zaleceniami ściśle gospodarskimi, Jeżowski zawarł swej książce wiele skarg i narzekań oraz własnych opinii i ocen na temat sytuacji w Rzeczpospolitej, dając przy okazji upust uprzedzeniom wobec innych niż szlachta grup społecznych. Fragment jego dzieła ma następującą postać:
"To żadnemu nie szkodzi, który szlachcic dawny
Z przodków swych? napisany wykład na to prawny.
Szlachcic, który poczciwy, by siedział w ogrodzie
Równy kasztelanowi także wojewodzie.
"

Dzieło Jeżowskiego idealnie trafiło w gusty szlacheckiej braci. Mimo wątpliwych walorów literackich, cieszyło się dużym powodzeniem, było czytane i komentowane. Z czasem rymowana fraza, idealnie oddająca zasadę szlacheckiej równości, została skrócona, a poetycki ogród zamieniono na praktyczną zagrodę.

Zobacz także

Złośliwi literaci

foto

J. Malczewski, Portret A. Asnyka

Powierzchowność poety Adama Asnyka była przedmiotem żartów i złośliwości jego kolegów po piórze. ... więcej »