Edusens
Szukasz najlepszych streszczeń, wnikliwych opracowań i oryginalnych interpretacji lektur? Trafiłeś na właściwą stronę. Znajdziesz tu mnóstwo wyczerpujących informacji, które przydadzą Ci się w szkole. Zostały profesjonalnie przygotowane. Z łatwością je zapamiętasz. Edusenowne materiały dostępne są w wersji do czytania (pliki PDF) i do słuchania (pliki MP3). Możesz je odsłuchać lub przeczytać na przerwie, w drodze do szkoły, w trakcie innych, ciekawszych zajęć. W ciągu kilku minut zdobędziesz potrzebną wiedzę, a potem dobrze napiszesz klasówkę, zdasz egzamin, maturę.
Korzystaj z wyjaśnień zagadnień gramatycznych i językowych, które umieściliśmy w części język i gramatyka. Po odsłuchaniu lub przeczytaniu edusensownych materiałów błyskawicznie odróżnisz części mowy, części zdania, rodzaje wypowiedzeń, funkcje tekstów i środki stylistyczne, które zostały w nich użyte.
Codziennie dodajemy nowe materiały. Zaglądaj do nas często!
Nowości

P.Stachiewicz, Zagłoba
Powiedzenie idealnie oddaje istotę manipulacji. Stosujemy je wobec osoby, która ma niecne, wrogie zamiary, ale nieudolnie usiłuje je maskować. Cytat jest jednym z najbardziej udanych frazeologizmów użytych przez Henryka Sienkiewicza w "Potopie", gdzie autor włożył go w usta najdowcipniejszej postaci.
Onufry Zagłoba tymi słowami elegancko zdyskredytował zamierzenia króla szwedzkiego Karola Gustawa, który z pomocą swego wysłannika generała Jerzego Forgella, usiłował przekonać Jana Zamoyskiego nazwanego przez Sienkiewicza Sobiepanem, by wpuścił jego heretyckie wojsko do Zamościa.
"Forgell przygryzł wąsów, pomilczał trochę i wreszcie tak mówić począł:
— Największy to byłby dowód nieufności dla króla, gdybyś wasza książęca mość załogi jego do fortecy wpuścić nie raczył. Powiernikiem królewskim jestem, wiem jego najtajniejsze myśli, a oprócz tego mam rozkaz oświadczyć waszej dostojności i słowem w imieniu króla zaręczyć, że on ni państwa zamojskiego, ni tej twierdzy zajmować na stałe nie myśli. Ale gdy wojna w całym tym nieszczęsnym kraju rozgorzała na nowo, gdy bunt głowę podniósł, a Jan Kazimierz, niepomny na klęski, które na Rzeczpospolitą spaść mogą, swojej tylko dochodząc fortuny, znowu w granice powrócił i łącznie z pogany przeciw chrześcijańskim wojskom naszym występuje, postanowił niezwyciężony król i pan mój choćby do dzikich stepów tatarskich i tureckich go ścigać, w tym jedynie celu, aby spokój krajowi, panowanie sprawiedliwości i szczęście a wolność obywatelom tej prześwietnej Rzeczypospolitej przywrócić.
Starosta kałuski uderzył się ręką po kolanie, ale nie odrzekł ni słowa, jeno Zagłoba szepnął:
— Diabeł się w ornat ubrał i ogonem na mszę dzwoni".
Pan Zamoyski pozostał niezłomny i w niezwykle uprzejmy, dyplomatyczny sposób odmówił prośbie szwedzkiego króla.

P. Norblin, Kupa szlachty na sejmiku
Jeden z najsłynniejszych cytatów z "Potopu" Henryka Sienkiewicza wykorzystywany jest obecnie w kontekście biesiadnym i ludycznym. Inaczej się nie da ze względu na archaizm "waszmościowie" oraz wieloznaczność i pospolitość wyrazu "kupa".
Takie użycie nijak się ma do powieściowej wymowy okrzyku, który Sienkiewicz włożył w usta pana Michała Wołodyjowskiego słynącego z cnotliwego charakteru, męstwa i wirtuozerii w posługiwaniu się szablą.
Kiedy uciekający przed gniewem Butrymów, Domaszewiczów, Gościewiczów i innej szlachty laudańskiej, chorąży orszański Andrzej Kmicic, zabarykadował się w chałupie i dodatkowo podminował ją prochem, wezwany na pomoc Michał Wołodyjowski próbował odwieść go od wysadzenia domu, w którym przebywała też porwana przez watażkę cnotliwa panna Billewiczówna. Pułkownik zaproponował pojedynek na szable. Jeśli Kmicic w nim polegnie, jego ludzie i narzeczona przeżyją, jeśli zaś zwycięży odejdzie wolny. Kmicic ufał w swoje umiejętności i był pewien, że pokonana Wołodyjowskiego, wątpił jednak, że szlachta, wśród której większość straciła bliskich w potyczkach z chorążym, pozwoli mu po prostu odejść. Chcąc wywabić Kmicica z domu, Wołodyjowski zawołał do oblegających, by przysięgli, że dotrzymają danego mu słowa.
"- Kupą tu, waszmościowie, kupą! - wołał pan Wołodyjowski na szlachtę stojącą pod ścianami i otaczającą cały dom.
Po chwili wszyscy zebrali się pod głównymi drzwiami i wnet wieść, że Kmicic chce się prochami wysadzić, rozniosła się na wszystkie strony. Stali tedy jak w kamienie zmienieni ze zgrozy; tymczasem pan Wołodyjowski podniósł głos i mówił wśród ciszy grobowej:
- Wszystkich tu obecnych waszmościów biorę na świadki, żem pana Kmicica, chorążego orszańskiego, wyzwał na bitwę samowtór i to mu przyrzekłem, iż jeśli mnie położy, odjedzie wolno, nie doznając w tym od waszmościów przeszkody, co mu na rękojeściach zaprzysiąc musicie na Boga Najwyższego i święty Krzyż… "
W tej powieści Sienkiewicza "kupą", czyli licznie choć w sposób niespecjalnie zorganizowany, nieco swawolnie chodzono do kościoła, napadano na nieznajomych w gospodach, rozmawiano o sprawach ważnych dla lokalnej społeczności, ruszano na wojnę, podjeżdżano wojska szwedzkie, wracano po klęsce z bitewnych pól i ukrywano się w lasach.
Zobacz także
fot. źródło: Wikipedia
Na zdjęciu obok widzisz krowę rasy holsztyno - fryzyjskiej, którą charakteryzują duże łaty na bi...
więcej »
Jak napisać życzenia, Sylwester czy sylwester, nowy rok czy Nowy Rok?
S...
więcej »
Antoni Uniechowski, ilustracja do Monachomachii
Przebywając w Poczdamie w pałacu Sanssouci na zaproszenie króla pruskiego Fryderyka II, biskup Ig...
więcej »
Jan Matejko, Wernyhora
Postaci z obrazów Jana Matejki towarzyszyły młodopolskim artystom podczas wytwornych alkoholowych...
więcej »