Diabeł ubierał się na modłę niemiecką

foto

Kazimierz Sichulski, Kusy, 1903

"Diablik to był w wódce na dnie! Istny Niemiec, sztuczka kusa;" - czytamy w balladzie "Pani Twardowska" Adama Mickiewicza. Dlaczego Niemiec? Otóż zgodnie z ludową tradycją, diabeł ubierał się w stroje cudzoziemskie, niemieckie, albo rzadziej francuskie. Dzięki temu od razu było widać, że jest obcy, a jak obcy to i zły. Cudzoziemcy źle kojarzyli się polskiej szlachcie, a chłopom jeszcze gorzej. Dziwacznie odziani, mówili w niezrozumiałym języku i, co wielce prawdopodobne, byli heretykami, odszczepieńcami. Na dodatek w piątki objadali się serami, a niektórzy nawet jajkami, co już niezbicie dowodziło ich diabelskiego charakteru. Podejrzewane o czary kobiety, podczas tortur przyznawały, że widziały diabła ubranego elegancko w kusy strój cudzoziemski: na głowie miał niewielką perukę, z dwoma puklami i warkoczem, otwarty szustokor (rodzaj marynarki) z połami, które zbiegały się we frakowy ogon, pod nim krótką kamizelkęi białą koszulę z falbankami u mankietów, krótkie spodnie tzw. culotte spięte pod kolanami, pod nimi białe pończochy, na stopach płytkie czarne pantofelki z klamerką. Wśród szlachty natomiast krążyły niepokojące opowieści o tym, jak to wiejskie dziewczyny gotowe były natychmiast wyjść za mąż za kulawego Niemca spotkanego nomen omen na Łysej Górze.

Zobacz także