Wyprowadzić w pole czy wpuścić w maliny?

foto

Dwa frazeologizmy umieszczone w tytule mają bardzo zbliżone znaczenie. Zwrot "wyprowadzić w pole" znaczy tyle, co oszukać kogoś. Był stosowany już w XVI wieku, a pochodził z obserwacji życia codziennego. Słowem "pole" określano kiedyś nie tylko grunty rolne, ale również otwartą przestrzeń. Samuel Bogumił Linde, autor pierwszego "Słownika języka polskiego", umieścił w nim na początku XIX wieku wspomniany zwrot w dosłownym znaczeniu. Ktoś, kto jest wyprowadzony w pole traci orientację, nie wie, gdzie jest, jak trafić do celu. Juliusz Słowacki w "Beniowskim" napisał: "Me serce [...] nie da się nigdy wyprowadzić w pole, chyba mi posag położą na stole". Jak widać zwrot zyskał już wówczas znaczenie przenośne.

Wydaje się, że pochodzenie frazeologizmu "wpuszczać w maliny" ma bardziej zawikłaną historię. Profesor Krystyna Długosz-Kurczabowa sądzi, że zwrot ten wykorzystuje termin karciany. W preferansie "na malinach" znaczy tyle, co "stracić wszystko", "nic nie mieć". Na potwierdzenie swego dowodzenia profesor przywołuje cytat ze "Słownika warszawskiego" „Puściłem już spadki po dwóch stryjach i trzech ciotkach, obecnie zaś, będąc na malinach, uprzedzam dalszych i bliższych krewnych, aby pospieszyli z zapisami.” "Wpuścić kogoś w maliny" w znaczeniu "oszukać" kogoś wydaje się być przyjemniejszą wersją "wyprowadzenia w pole". Przeciwnik stracił wprawdzie orientację, zgubił się, został oszukany, stracił coś, ale nie dostrzega tego w pierwszej chwili, a nawet sądzi, że coś zyskał, jakieś "maliny."

Zobacz także