Skąd ten foch?

 
     W. McGregor Paxton, Śniadanie

„Wenus chytra, co ten świat marny dziwnie zwodzi / A barzo mu niemało swemi foszki szkodzi.”- pisał Mikołaj Rej w „Wizerunku własnym żywota człowieka poczciwego”. Słowo „foszki” było zdrobnieniem od „fochy”. Fochami w staropolszczyźnie nazywano nie tylko obrażanie się, kaprysy, grymasy, dąsy, ale także stosowano je jako synonim rozpusty, porubstwa, swawoli, zalotów i flirtów. W tym ostatnim znaczeniu wyraz „fochy” zastosował Wacław Potocki w nieprzyzwoitym wierszu o niecenzuralnym tytule: „Aż też dzieweczka z pieca, przespawszy się trochy / idzie na komplementy i żołnierskie fochy”.

Aleksander Bruckner w „Słowniku etymologicznym języka polskiego” wydanym 1927 roku, wywodził, że wyraz „fochy” jest zgrubieniem od wyrazu „fortele”. Zauważał także, że używano go wyłącznie w liczbie mnogiej. Popularne były zwroty: „mieć fochy”, „pokazywać fochy”, „znosić fochy”, „stroić fochy”, „robić fochy”. W językowych źródłach z XVII wieku znajdowano także czasownik „fochować” w znaczeniu „obrażać się”.

Zawrotną karierę słowo zrobiło w XXI wieku. Używane w liczbie pojedynczej jako „foch” pojawia się często nie tylko w języku potocznym, ale również na łamach prasy i we współczesnej beletrystyce. Niemal każdy lubi od czasu do czasu „strzelić focha”, albo skomentować zachowanie znajomego wykrzyknieniem „no i foch!” Niektórzy nawet przestrzegają przed nadmiernym „fochowaniem”.

Zobacz także