Niestosowny żart Adama Mickiewicza

 
     F. Goya, rycina

Antoni Edward Odyniec, przyjaciel Adama Mickiewicza opowiedział kiedyś historię pewnego niestosownego żartu naszego największego narodowego poety.

"Ku końcowi pobytu mego w Kownie, trzy panny marszałkówny Siwickie, w towarzystwie kilku dam innych, wybierały się na pieszą pielgrzymkę do Wędziagoły, do słynącego tam cudami obrazu Pana Jezusa. Na wpół żartem, zacząłem się wpraszać, aby mnie też do swego grona przyjęły. Adam z tego powodu, za powrotem do domu, w przystępie dobrego humoru, napisał do mnie żartobliwy wierszyk, dając mi w nim przestrogi i rady, jak się mam w tej pielgrzymce względem współpielgrzymek zachować. Nie było w nim nic sarkastycznego, ale sama prosta wesołość. Jedna strofa np. którą dotąd pamiętam, tak brzmiała:

A gdy dochodząc usiądą przy drodze.
Aby wdziać białe pończoszki:
Pamiętaj chłopcze o mojej przestrodze,
Nie patrzeć wtedy na nożki

Mimo to, starsza zwłaszcza panna marszałkówna tak się uczuła obrażoną przez to, że ktoś pobożną pielgrzymka śmiał obrać za przedmiot do żartu, że zaledwo pośrednictwu pani Kowal- skiej udało się gniew jej rozbroić." - wspominał Odyniec.

Adam Mickiewicz ma w swoim dorobku znacznie więcej wierszowanych utworów, które grzecznym panienkom nawet dzisiaj mogą się wydać bardzo niestosowne.

Podobno z powodu wzmianki o pończochach i innych elementach kobiecej garderoby, w niektórych szkołach pomija się milczeniem V Księgę "Pana Tadeusza".

Zobacz także