Tu byłby raj, gdybyś ty ze mną była

foto

Portret Henrietty Ewy Ankwiczówny

Henrietta Ewa Ankwiczówna nie była pięknością. Wdzięk, inteligencja i erudycja z powodzeniem jednak rekompensowały niedostatki jej urody. Panna zawróciła w głowie dwóm wybitnym poetom, stała się pierwowzorem bohaterek największych dzieł literatury narodowej i adresatką pomniejszych liryków.

Trzydziestoletni Adam Mickiewicz poznał dziewiętnastoletnią Henriettę w Rzymie w 1829 roku. Oprowadzała poetę po Wiecznym Mieście i dzieliła się wiedzą na temat zabytków. Mickiewicz dostrzegł w niej coś poetyckiego i stracił głowę dla intelektualnych przymiotów panny. Często i chętnie odwiedzał ją i jej rodziców, bogatych galicyjskich ziemian. Oni gościli go z radością, do czasu. Kiedy okazało się, że Mickiewicz pragnie poślubić Henriettę, ojciec dziewczyny, zdecydowanie sprzeciwił się tym planom, mimo że panna wydawała się zakochana. Hrabia Ankwicz wymarzył sobie lepszego, bogatszego kandydata na zięcia. Rozgoryczony Mickiewicz pocieszenia szukał u kuzynki i towarzyszki Henrietty, Marceliny Łempickiej. Z Henriettą zerwał kontakt. Nie odpowiadał nawet na jej listy.

Uważa się, że Henrietta była pierwowzorem Ewy Horeszkówny, postaci "Pana Tadeusza", a jej ojciec użyczył swoich cech Stolnikowi. Do włoskich wspomnień siegnął poeta pisząc także "Dziady, część III". Bohaterki Ewa i Marcelina, które pojawiają się w czwartej scenie dramatu, imiona i przymioty charakteru zawdzięczają miłościom Mickiewicza.

Kilka lat później Henrietta zawróciła w głowie Zygmuntowi Krasińskiemu. Poeta poświęcił jej kilka wierszy i już miał się żenić, ale ostatecznie się rozmyślił. Tym razem rodzice panienki wydawali się mocno zawiedzeni. Majętny, posiadający doskonałe koligacje rodzinne, Krasiński wydawał się zięciem idealnym zarówno hrabiemu, jak i hrabinie, która długo nie mogła pogodzić się z decyzją Zygmunta i łudziła się, że do wymarzonego mariażu córki jednak dojdzie. W 1836 roku dwudziestosześcioletnia Henrietta pośłubiła Stanisława Sołtyka, przyjaciela Krasińskiego. Malżeństwo ponoć nie było udane, podobnie jak i kolejne. Legenda mówi, że w głębi serca Henrietta kochała Adama... Zmarła z portretem ukochanego na piersi.

O innych kobietach Mickiewicza przeczytasz tutaj ».Tytuł edusensacji pochodzi z wiersza A. Mickiewicza dedykowanego Henrietcie "Do H***".

Zobacz także