Jak kania dżdżu


Kania, źródło: Wikimedia Commons

Kiedy niecierpliwie czegoś pragniemy, oczekujemy na coś z utęsknieniem, możemy powiedzieć, że łakniemy czegoś jak kania dżdżu. Większość ludzi nie zastanawia zazwyczaj, do jakiej kani odwołuje się frazeologizm - grzyba czy ptaka z rodziny sokołów.

Językoznawcy badający pochodzenie powiedzenia są podzieleni w swych opiniach. Jedni uważają, że ponieważ grzyby potrzebują wody do wzrostu, nie ulega wątpliwości, że chodzi o grzyb. Badacze nie są jednak w stanie wyjaśnić, dlaczego we frazeologizmie mowa jest konkretnie o kani, a nie np. o borowiku czy maślaku.

Inni zaś zwracają uwagę, że niegdyś powszechnie uważano, że charakterystyczne zachowanie ptaków kani zapowiadało deszcz, zwany w dawnych wiekach dżdżem. Przed deszczem kanie miały kwilić wydając charakterystyczny dźwięk przypominający słowo "pić". Zgodnie z tym wyjaśnieniem należałoby uznać, że motywacją zwrotu "łaknąć (czegoś) jak kania dżdżu" jest zachowanie ptaka.

Hipotezę o ptasiej proweniencji frazeologizmu zdaje się potwierdzać także jedno z ludowych podań, zgodnie z którym, dawno, dawno temu, gdy na spękaną od słońca ziemię zszedł Jezus Chrystus, nakazał on ptactwu, by pomogło kopać rowy i doły, które po napełnieniu się wodą stałyby się strumykami i rzekami oraz stawami i jeziorami. Wszystkie ptaki z zaangażowaniem rzuciły się w rytm pracy z wyjątkiem dwóch: jastrzębia i kani. Za nieposłuszeństwo oba zostały ukarane. Nie mogą pić bieżącej wody, a pragnienie mogą zaspokoić jedynie korzystając z wody zebranej w zagłębieniach skał i drzew. Od tej pory spragniona kania wzywa deszcz charakterystycznym wołaniem.

Zobacz także