Wielki polski poeta i piękna rosyjska agentka


Karolina Sobańska, rysunek A. Puszkina

Na początku 1825 roku dwudziestosiedmioletni Adam Mickiewicz wraz z dwoma kolegami Franciszkiem Malewskim i Józefem Jeżowskim przyjechał na polecenie władz carskich do Odessy, gdzie wszyscy trzej  mieli objąć posady nauczycieli w tamtejszym liceum. Na miejscu okazało się jednak, że wolnym etatów nie ma. Zagwarantowane mieli natomiast zakwaterowanie, pensje i wiele wolnego czasu. Jeżowski zajął się przekładami Horacego, Malewski pogrążył się w lekturze, a Mickiewicz inspiracji i poetyckiego natchnienia poszukiwał w salonach miejscowych dam.

Wkrótce trafił do sypialni Karoliny z Rzewuskich Sobańskiej. Trzydziestodwuletnia Karolina była bardzo piękna, błyskotliwie inteligentna, a na dodatek słynęła z bujnego temperamentu. W towarzystwie opowiadano sobie o jej licznych romansach i o tym, że roznegliżowana jeździła konno po stepie w towarzystwie kochanków. Niechęć miejscowej szlachty do mężatki wywoływały jednak nie tyle jej nieskrywane zdrady, co jeden z wielbicieli, Jan Witt, szef cesarskiej tajnej policji. Nie bez podstaw uważano, że Sobańska jest nie tylko kochanką Witta, ale także rosyjską agentką.

Mickiewiczowi plotki, że dama szpieguje polskich patriotów nie przeszkadzały w żaden sposób w spędzaniu czasu w jej sypialni. Pewien dyskomfort poety wywoływał natomiast fakt, że musiał dzielić się wdziękami kobiety z innymi jej wielbicielami. Latem 1925 roku w towarzystwie Jana Witta, Karoliny Sobańskiej i jej męża oraz niejakiego Michała Karłowicza Boszniaka (agenta carskiego pracującego nad rozpracowaniem spisku dekabrystów) Mickiewicz odbył wycieczkę na Krym. Podróż zainspirowała naszego poetę do napisania „Sonetów krymskich” i płomiennych erotyków tzw. „Sonetów odeskich”. Badacze twórczości wieszcza uważają także, że to Karolina kryje się pod inicjałami D.D. Mickiewicz miał ją nazywać ją pieszczotliwie „donna Dżiowanina”.

Sobańska po latach tak wspominała Mickiewicza w Odessie:"Aha .. Mickiewicz .. w Odessie.. jakie miał zwyczaje - ciągnęła apatycznie - Cóż ? ... Lubił bardzo grać w szachy, gadał do rymu i pół godziny czasu bez przerwy ... golić się nie lubił, trzy dni pod rząd, lulkę kurzył na krótkim cybuchu, ale ten jego tytoń okropnie śmierdział ... okropnie ... Skropiony był Mickiewicz zawsze wodą brzozową ...- i ta woda brzozowa wciąż nieznośnie kręciła mi w nosie, tak świdrowała, że raz nie mogłam już dłużej wytrzymać i o trzeciej nad ranem wyprosiłam go z łóżka ..."

Po powrocie z podróży uczucia Mickiewicza do Sobańskiej ochłodziły się. Wkrótce Adam wyjechał do Moskwy, gdzie spotkać miał swojego poprzednika w alkowie kochanki, Aleksandra Puszkina. Sobańska zaś rzuciła się w rytm agenturalnej pracy, a po upadku powstania listopadowego pomagała m.in. wydobywać informacje od polskich oficerów.

Gdy w 1946 roku para spotkała się ponownie w Paryżu, Mickiewicz zrobił na dawnej miłości fatalne wrażenie: "Nie ten sam człowiek, którego kiedyś dobrze znałam. Herezje czyste prawił...Szaleniec, zagorzalec, jakobin" – zanotowała w jednym z listów.

Pełną listę miłosnych podbojów Mickiewicza znajdziesz tutaj »

Zobacz także