Królewskie koneksje Norwida

foto

Cyprian Kamil Norwid

Cyprian Kamil Norwid lubił podkreślać, że jednym z jego przodków był król Jan III Sobieski. Tymczasem powinowactwo Norwida z królem jest bardzo odległe i śmiało można je określić potocznym wyrażeniem "piąta woda po kisielu".

Anna Sobieska, babka poety ze strony matki, wywodziła się z Sobieszyna i Woli Sobieskiej z ziemi stężyckiej. Była w dziesiątym pokoleniu prawnuczką żyjącego w połowie XVI wieku Sebastiana Sobieskiego, sędziego stężyckiego. Od tego samego Sebastiana Sobieskiego wywodził się w piątym pokoleniu Jan Sobieski, późniejszy król Polski. Pomiędzy Janem a Anną nie było jednak bezpośredniego następstwa pokoleń. Norwid nie był zatem potomkiem króla, a jedynie bardzo dalekim krewnym.

Przodkowie babki Norwida nie wyróżnili się w historii Polski niczym specjalnym, sprawowali podrzędne urzędy, nie dorobili się wielkich majątków, nie wchodzili w alianse małżeńskie z magneterią.

Nie jest także prawdą, że ze strony ojca Norwid miał normandzkie korzenie, jak twierdził w listach do przyjaciół. Brzmienie nazwiska sugeruje jego litewskie pochodzenie. Tomasz Venclova utrzymuje, że nazwisko utworzono od dwóch litewskich czasowników: nereti (chcieć) i widr (widzieć), czyli Norwid to „ten, który chce widzieć”. Szkoda, że poeta nie znał etymologii swojego nazwiska, mógłby być z niego bardziej dumny niż z królewskich koneksji, ponieważ brzmi naprawdę "norwidowsko".

Zobacz także